poniedziałek, 4 lipca 2016

Rozdział VI

Laura

  Wyszłam z pokoju o planowanej wcześniej godzinie. Schodząc po schodach napotkałam Tony'ego. W sumie nie powinno mnie to dziwić, bo przecież mieszkaliśmy w jednym domu. Przywitaliśmy się jakby w nocy nic nie zaszło. A może faktycznie nie zaszło? Co, jeśli to był tylko sen? Nie, wiedziałam, że nie był. Przy moim łóżku nadal leżała porwana kartka. miałam dowody. To spotkanie działo się naprawdę.
  Zeszliśmy na dół i weszliśmy do salonu. Ten, był bardzo przestronny. Wielkością przypominał całe moje mieszkanie. Na środku stała ogromna kanapa i dwa fotele. Reszta rzeczy kompletnie mnie nie interesowała. Usiadłam z brzegu kanapy, a Anthony obok mnie. Siedzieliśmy w milczeniu. Po chwili do pokoju weszli Chris, Rick oraz Tom. Powitali nas i również zasiedli na kanapie. Czas mijał, a Maxa nadal nie było. Czekanie było jeszcze gorsze, gdy nikt się nie odzywał. Sporo czasu minęło, zanim drzwi do salonu znowu się otworzyły. Do pokoju wszedł Maximilian i dwóch innych mężczyzn. Byli nimi Sherlock i John. Usiedli na fotelach, a mój znajomy dosiadł się do mnie.
 -Wiecie już coś na temat Moriarty'ego?-spytałam. Wyglądali na zaskoczonych moim pytaniem.
 -Myślisz, że gdy się pojawił nie robią nic innego, tylko go szukają? Normalnie rozwiązują inne śledztwa- szepnął mi na ucho Williams.
 -Oddalam pytanie- powiedziałam do zgromadzonych. Usłyszałam śmiech Anthony'ego. Spojrzałam na niego, lecz ten raptem znów spoważniał.
 -Jak wam idzie szukanie mordercy Grimes?- zapytał Sherlock. Nie wyglądał na zainteresowanego. Chyba pierwszy raz zapytał o coś, bo tak wypadało.
 -Chyba trochę nam nie...
 -Jesteśmy już bardzo blisko rozwiązania. Depczemy mu po piętach- przerwał mi Max. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on się tylko uśmiechnął. Zastanawiałam się, czy okłamał Sherlocka, czy może rozwiązywał zagadkę sam. Lub przynajmniej beze mnie.
  Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Chris wstał i powoli udał się w ich stronę. Z szafki stojącej po drodze coś wyjął. Spostrzegłam, że był to pistolet. Mężczyzna wyszedł z salonu. Usłyszałam skrzypienie drzwi wejściowych. Po chwili wrócił, a moim oczom ukazały się moje siostry.
 -Cholera, jeszcze ich tu brakowało- burknęłam pod nosem. Jess mogłam jakoś przeboleć, ale Diana... To typowa fangirl Sherlocka Holmesa. Jara się za każdym razem, gdy mówią o nim w telewizji. A na żywo to jakaś masakra. Gdy go ujrzała, otworzyła szeroko oczy i do niego podeszła.
 -Bardzo mi miło pana poznać. Jestem ogromną fanką- mówiła drżącym głosem moja siostra jednocześnie ściskając dłoń detektywa- To dla mnie wielki zaszczyt. Wow, nie wierzę, że stoję przed Sherlockiem Holmesem i trochę za długo ściskam mu dłoń. Niesamowicie.
 -Skończ już Diana...- nie wytrzymałam- Po ją tu przywoziłaś Jessica?
 -To też twoja siostra. Gdy już zaczęłyśmy współpracę z Sherlockiem, nie mogłam pozwolić, aby taka okazja przemknęła Dianie koło nosa.
 -Wracając do tematu- zaczął Max- Mam już pewne podejrzenia co do tożsamości mordercy.
 -Doprawdy? Więc myślisz, że kto nim jest?- pytała Jess.
 -Na tę chwilę nie mogę powiedzieć, gdyż jest to informacja niepotwierdzona. Nie mam zamiaru rzucać fałszywych oskarżeń.
 -Słuchaj Jessica, słuchaj. Bardzo mądrze mówi- wtrąciłam.
  Przez dłuższy czas rozmawialiśmy o śledztwie Holmesa i Watsona. Uświadomiłam sobie, że nigdy nie będę tak dobra jak oni. W sumie zawsze tak myślałam. Moja młodsza siostra wciąż się zachwycała tym jaki to Sherlock jest genialny. Dzięki niej mieliśmy niezłą rozrywkę.
  Nagle Maximilian spojrzał na zegarek i zmarszczył czoło.
 -Musimy się już zbierać- zarządził.
 -My?
 -Ja, Sherlock i John.
 -Aaa, ok. To do zobaczenia.
 -Cześć- odparł Williams i wyszedł z domu. Jego towarzysze również się pożegnali i ruszyli za nim do samochodu. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i poukładać sobie w głowie wszystkie dotychczas zebrane informacje. Na szczęście siostry nie miały ochoty mi w tym przeszkadzać.

----------

No i nareszcie nowy rozdział. Raczej niezbyt fajny, ale jest. Chciałabym przeprosić pewną bardzo niecierpliwą osobę, która ciągle się dopytywała kiedy znowu coś wstawię. Mam masę obowiązków, bo zaczęły się wakacje, a filmy same się nie obejrzą. Myślę jednak, że znajdę trochę czasu na pisanie. Jak zwykle prosiłabym o pozostawienie komentarza, choć i tak tylko Hała Julia skomentuje.

4 komentarze:

  1. Vanessa, powstawiaj ff do różnych katalogów ff i może znajdzie się więcej czytelników, a co do rozdziału Diana rozwala, ale i tak z niecierpliwością czekam na 7 rozdział. Powiedz kiedy wstawisz ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, 7 rozdział już niebawem no chyba, że będę wolała oglądać filmy z Sebastianem lub 'Doctora Who' ;)

      Usuń
  2. Jak na razie nie znalazłam żadnego błędu językowego,więc można powiedzieć że dałaś sobię radę tym razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję, to dla mnie zaszczyt, że zadowoliłam jedną z moich najwybredniejszych czytelniczek ;D

      Usuń